czwartek, 30 kwietnia 2009

Nowe odkrycie

Roger Subirana. Do wczoraj nie miałem pojęcia, któż to taki. Mimo, że moją inspiracją i perwersyjną miłością jest muzyka metalowa, odkrywam w sobie często różne odchyły brzmieniowe. Tym razem padło na wspomnianego pana, tworzącego piękne kompozycje ambientu, elektroniki i muzyki klasycznej, od czasu do czasu przeplecione wokalem.
Natknąłem się na jego twórczość przy okazji przeglądania zdjęć panoramicznych 3D (szacun dla autora) starej Elektrowni EC1 w Łodzi na TEJ stronie. Tam też znajduje się kilka utworów Rogera Subirany.
Muzyka piękna i porywająca, momentami niesamowicie uspokajająca i subtelna. Utwór "Point Of No Return", który usłyszałem jako pierwszy zresztą, jest niesamowicie filmowy. Byłem pewien, że chyba coś oczywistego mnie ominęło i to jakiś znany kompozytor, tworzący właśnie muzykę filmową. Jakież było moje zdziwienie...
Naprawdę trudno uwierzyć, że 4 albumy tego hiszpana można ściągnąć legalnie za darmo z internetu (odsyłam TU).
Bardzo pozytywne zaskoczenie. Polecam!

Swoją drogą. Szkoda mi jakoś tej elektrowni. Mało ludzi ma chyba pojęcie, że takie coś w Polsce istnieje. Ja też do wczoraj nie wiedziałem. Przypomina mi trochę pewną lokację w świetnej polskiej strzelance "Painkiller". Czuć w tym miejscu niesamowity wręcz klimat. Szkoda, że przestanie istnieć :/

Vanitas Vanitatum

Marność nad marnościami. Tyle tytułem wstępu do tego jakże blogowago bloga. Po co? Komu? Za co? Zobaczymy...