niedziela, 3 maja 2009

Patrz na drugiego, jak jemu niemiło



"Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe" - mówi stare polskie przysłowie. Nie czynić, ale popatrzeć już można, rzekłbym. Ilu z nas włącza wiadomości, żeby posłuchać dobrych wieści? Przykładowo, że być może wynaleziono już lek na jakąś chorobę, zakończono jakąś bezsensowną wojnę, uratowano kogoś przed samobójstwem czy... wynaleziono skarpetki niewidzialności. Chyba niewielu. Bo kogo takie rzeczy obchodzą? Kiedy włącza się wiadomości w TV, albo czyta je w internecie, oczekuje się jednego - żeby było dużo krwi, śmierci, katastrof, afer i sensacji. Bo czyż to nie ciekawe, jak kolejny motocyklista przyozdobił swoimi wnętrznościami karoserię TIR'a? A jeszcze jak zamieszczą zdjęcia! Z butami, leżącymi na drodze! O tak, buty są ważne. Wiadomo wtedy, że ktoś na pewno kopnął w kalendarz tak mocno, że musiały odpaść. Zawsze odpadają. Albo gdy jakiś pajac wysadził się w powietrze, zabijając 70 osób. 70? Cholera! A już myślałem, że pobije rekord tamtego sprzed tygodnia, kiedy setka wyleciała w atmosferę! No nic, trzeba będzie poczekać, może kolejny lepiej się popisze.
Czyż to nie zabawne, jakimi zwierzętami jesteśmy? Nikt nie powie tego wprost, bo ludzie mogą dziwnie patrzeć. Każdy na zewnątrz jest więc ideałem obywatela, który mówi "och, jaka tragedia!", czytając w towarzystwie o trzęsieniu ziemi, podczas gdy w głowie siedzi myśl "cholera, szkoda, że mnie tam nie było... ale tak, żeby patrzeć z góry, co bym też nie zginął".
Do napisania tego zainspirowało mnie pewne ZDJĘCIE z "zamachu" na Rodzinę Królewską w Belgii. Oto leży kilka trupów na ziemi, nieopodal (nie widać w tym kadrze) facet rozbity samochodem na słupie, a za barierkami widownia, jak gdyby nigdy nic, ogląda całe to "show". I pewnie bym się do tego nie przyczepił, ale te dzieciaki, siedzące sobie jak na szkolnym przedstawieniu, po prostu powaliły mnie na łopatki. Świetnie kontrastują z reakcją księżniczki i księcia. A co jest najciekawsze, Interia w miniaturce na głównej stronie, przy odnośniku do artykułu, zamieściła najbardziej chyba wymowny obrazek. Jest krew i jest policja, znaczy - jest zabawa, trzeba kliknąć.
A tak na marginesie, przypomnijcie sobie, co działo się 11 września 2001 roku, kiedy oczy całego świata zwrócone były w jednym kierunku, a telewizje prześcigały się w podawaniu coraz to nowszych statystyk, ilu ludzi zginęło. Ba! Cała ramówka została w połowie wypełniona przekazami "na żywo", różnymi analizami, teoriami, statystykami, coraz to nowymi sekwencjami walących się budynków i - co najlepsze - wywiadami z ludźmi ledwo łapiącymi oddech, którzy jakimś cudem uszli z życiem. Dzień za dniem te same obrazki, ta sama gadka, na okrągło, do znudzenia, do przesady, aż po jakimś czasie miało się to wszystko gdzieś. Świat oficjalnie nażarł się do syta.

P.S.
Dziś Święto Konstytucji - też ciekawy temat. O tym może następnym razem :)

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Sensacjest karma swiata...byla, jest i chyba bedzie, przynajmniej nic nie zapowiada zmian. Blog jasny i milo sie oglada. Tylko nie wiem czy wolno mi komentowac. Ale ok najwyzej skasujesz8)

Prześlij komentarz