sobota, 2 maja 2009

W świetle półksiężyca

Islam. Jedno z tych pięknych słów, które niekoniecznie niosą ze sobą pozytywne skojarzenia. Przynajmniej dla mnie. Jako że nie utożsamiam się z żadną religią, jest mi łatwiej spojrzeć na nie wszystkie z góry. Wiem, że z założenia, to tak naprawdę w porządku religia. Z założenia nawet chrześcijaństwo jest OK ;) Ale jak wiadomo, tam, gdzie pojawia się ktoś operujący większą grupą społeczeństwa, pojawią się też, wcześniej czy później, kłopoty. Mam tu na myśli tych pajaców, którzy przez chore interpretacje Koranu, wprowadzali i wprowadzają nadal poniżające nakazy i zakazy (vide niedawny pomysł, aby kobiety zasłoniły jeszcze dodatkowo jedno oko. Bo przecież po cholerę im dwa, skoro mogą widzieć jednym?). I drogi muzułmaninie, który przez przypadek może to czytasz - proszę, nie oszukuj się sam, że tego właśnie chcesz, bo nie tak miał wyglądać świat wg twojego Boga.
Kultura Zachodu dawno popadła już w stagnację i powoli znika z powierzchni ziemi przez bardzo niski odsetek przyrostu naturalnego. Z kolei na Bliskim Wschodzie normą jest posiadanie dziesięciorga dzieci. Zastanawialiście się, jak będzie wyglądał świat za kilkadziesiąt lat? Katole! Bierzcie się do płodzenia dzieci, albo zacznijcie chronić swoje państwa przed napływem imigrantów ze wschodu, bo skończycie jako ich pachołki w przeciągu stu lat! Nie, żeby mi to jakoś przeszkadzało szczególnie, ale trochę tak jakoś głupio, żeby jedyny w miarę wolny świat przestał istnieć przez zwolenników jakichś zabobonów, kiedy wyszedł całkiem niedawno z ciemnoty zaprowadzonej przez innych. I tak, na świecie pozostaną Chiny i Indie, czyli wtedy zapewne połowa populacji Ziemii, a za miedzą... Ciemna Strona Księżyca.
"Obyś żył w ciekawych czasach" - głosi stara chińska (!) klątwa.


0 komentarze:

Prześlij komentarz