wtorek, 16 czerwca 2009

Jak to ongiś TVP po lodzie hasało


Przekombinowali? Najwidoczniej tak. Wyjaśniam, o co chodzi. Dane mi było obejrzeć kiedyś, w całkiem niedalekiej zresztą przeszłości, jakiś odcinek programu "Gwiazdy tańczą na lodzie". W pewnym momencie, oczom moim ukazała się rzecz niesłychana. Oto bowiem, w telewizji publicznej, program przerwany został reklamami. Spojrzałem po nich na logo u góry, celem upewnienia się, czy aby na pewno oglądam TVP, czy może kosmici przestawili mi antenę w ichni wymiar. Jako że telewizję oglądam jedynie przy okazji jakiegoś ciekawego wydarzenia sportowego, nie przejąłem się tym zbytnio i zapomniałem o całej sprawie. Może przepisy się zmieniły - pomyślałem. Cholera ich tam wie.

Sprawa ta wróciła jednak do mnie przed chwilą, gdy przeczytałem, że TVP ma zapłacić pół tzw. "banieczki" polskich, nieśmiganych, nowych złotych, za złamanie prawa. Jakiego? Ano takiego o zasadach uczciwej konkurencji. TVN podał ich bowiem do sądu, właśnie za ten przekręt z reklamami, przy okazji "Gwiazd, tańczących na lodzie" i innych programów, np. "Załóż się", o których istnieniu nie miałem pojęcia. Mniejsza z tym. TVP, jakie jest, (prawie) każdy widzi. Znalezienie na co dzień czegoś ciekawego do obejrzenia w ich ofercie graniczy u mnie z cudem, bo z dobranocki już wyrosłem, a wiadomości przeczytać i obejrzeć mogę na wielu portalach publicystycznych w internecie. I ja się pytam, za co ludzie płacą abonament telewizyjny i radiowy w wysokości 22 zł za miesiąc*? Posiadasz, masz płacić. ** Śmieszne i żałosne, biorąc pod uwagę fakt, że już za 11 zł można mieć najtańszy pakiet kilku polskich programów u konkurencji (wliczając w to TVP1 i TVP2, ale nawet jeśli wypadłyby przez to z tej listy, to wiele by to nie zmieniło).

A co do programu, o którym całe to zamieszanie... Irytuje mnie trochę to słowo "gwiazda" w tytule. Zresztą nie tylko w tym programie, jak wiadomo. Może się czepiam, ale "gwiazdą" w dzisiejszych czasach można nazwać tak Marylę Rodowicz, jak i Jolcię Rutowicz. Gdzie tu sens? Czy teraz wystarczy tylko błyszczeć, nie ważne jak, żeby zyskać to miano? I jak tu się dziwić, że w Polsce mamy dwie sceny rozrywki. Showbiznes, do którego pchać się trzeba tyłem, żeby odpowiedni ludzie, na odpowiednich stołkach, mieli gdzie ulokować swoje "interesy". I druga scena, czyt. ambitniejsza, sprowadzona do poziomu "undergroundu". Vanitas Vanitatum, ludu Mieszka...

* Dane z tvp.pl
** Tak, wiem, że ma się to zmienić. Ma się...

0 komentarze:

Prześlij komentarz