sobota, 20 czerwca 2009

Pus(z/t)ka Steinbach


"Hitler otworzył puszkę Pandory z nieludzkim okrucieństwem. Jednak odpowiedzialność za wypędzenia ponoszą ci, którzy sprawowali tam władzę".

Historia kołem się toczy. Powyższe zaś, to nie fragment opowieści fantasy ani nawet część mitu o Prometeuszu. To - delikatnie mówiąc - nieco spłycone spojrzenie na spory kawał współczesnej historii, który pochłonął życie dziesiątek milionów ludzi. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce hasło "II wojna światowa", aby dowiedzieć się, że to NIE naród niemiecki ucierpiał w tym konflikcie najbardziej. Pojawia się "jednak" - ważne słowo. Ja widzę to tak, że robienie z siebie ofiary nie wydaje się być komuś ani trochę odwracaniem kota ogonem.

Pani Erika Steinbach idzie więc w zaparte. Nie od dziś bowiem wiadomo, że Niemcom się należy. Należało im się zresztą od zawsze, co skutecznie i nieugięcie pokazywali od ponad tysiąca już lat, swoim słynnym "parciem na wschód". Los nam się zaś tak w twarz raczył zaśmiać, że to właśnie my - Polacy - graniczmy z nimi od ich wschodniej strony, przez co tych ataków musieliśmy odpierać dziesiątki do dnia dzisiejszego. I kiedy co jakiś czas czytam o Pani Steinbach, pojawia się na okrągło ten sam bełkot: roszczenia, wypędzenia, sugerować, Polacy, zadośćuczynienie, majątek, pokrzywdzeni, Niemcy, mniejszość, cierpienie, wasza wina, wynieść, konsekwencje, władza, ziemie, skradzione dobra, oddajcie... Wystarczy.

Czy Pani Steinbach przyszło kiedykolwiek do głowy pytanie odwrotne? Po pierwsze: skąd, do kurwy pobożnej, Niemcy posiadali te ziemie po wojnie? Dostali dobrowolnie? W nagrodę? Właściciele tych ziem oddali je w latach 39-45 mówiąc "niech zstąpi duch twój..."? Czy może, jeśli nie żyję przypadkiem w innej rzeczywistości, zostały one zagarnięte przez Rzeszę na drodze mordu, ludobójstwa, gwałtu i upokorzenia? Po drugie - czy mówiąc "Mój ojciec miał 17 lat i też nie mógł jeszcze głosować, a mimo to całą swoją młodość spędził na wojnie. Z rosyjskiej niewoli wrócił w wieku 33 lat. Nie przyczynił się do stworzenia tego reżimu, ale musiał go przecierpieć" zastanowiła się kobiecina, że JEDNAK ktoś pozwolił Hitlerowi na przejęcie władzy, przy czym ogromny udział miały właśnie takie same roszczenia, jak jej właśnie? Zastanawia się Pani o 2 milionach Niemców, którzy mogli stracić życie przez wygnania i kto wynagrodzi cierpienia na pokrzywdzonym narodzie niemieckim. Ponownie się spytam - kto wróci do życia ponad 50 milionów istnień ludzkich należących do strony alianckiej? Kto zwróci wszystkie skradzione dobra, odtworzy zniszczone miasta, najcenniejsze zabytki, zmaże plamę po obozach koncentracyjnych? Naprawdę trzeba mieć niesamowity tupet i sieczkę w głowie, żeby po tym wszystkim wychodzić jeszcze z jakimikolwiek roszczeniami wobec innych narodów.

Mam nadzieję, że nikomu w Polsce nie przyjdzie do głowy ulegać tym fanaberiom. Nie mam osobiście nic do Niemców, bo może ktoś tak wywnioskował po przeczytaniu powyższego. Absolutnie. Mam jednak uczulenie na radykalną głupotę i nacjonalizm, nie ważne, czy polski, czy niemiecki, czy jakikolwiek inny. Z głupotą trzeba walczyć, chociażby postawą, jeśli się inaczej nie da. Świadomości nam nikt nie zagarnie.

0 komentarze:

Prześlij komentarz